17 września 2007

kambodza

Jestesmy w kambodzy. Kraj podobno bardzo biedny ale masa tu pieknych budynkow i sporo luksusowych samochodow. Nauczyciel podobno zarabia 30$ miesiecznie a ja wczoraj w sklepie widzialem jogurt za 2$ i mineralna za 1$... Ludzie sa tu bardzo mili i uprzejmi, uliczni sprzedawcy duzo mniej natarczywi niz w wietnamie. Az trudno uwierzyc ze wszedzie dookola sa tzw. killing fields gdzie calkiem niedawno wymordowano 3 mln ludzi, a jeszcze dziesiec lat temu partyzanci wyciagali turystow z autobusow i rozstrzeliwali na drodze. Sptotakilsmy wczoraj polaka ktory od 20 lat mieszka w australii a od 3 miesiecy w kambodzy i stwierdzil ze uwielbia ten kraj i chce tu osiasc na stale - pracuje on dla jakiejs organizacji miedzynarodowej zajmujacej sie niszczeniem pol minowych.

Kilka ciekawostek:
- wietnam jest jedynym krajem jaki znam gdzie pieszy nie ma pierwszenstwa nawet na przejsciu (to wcale nie jest zart)
- w wietnamie ludzie czesto stoja w kolajkach ale normalne jest ze ktos kto dopiero przyszedl staje na pocztaku kolejki
- w phnom phen na bulwarze nad mekongiem jest pizzeria Happy Pizza, serwuje ona happy pizze ktora zawiera podobno duza dawke marichuany oraz very happy pizze ktora miejscowi odradzaja bo podobno jest naprawde bardzo happy

Brak komentarzy: